Xylocopa, czarna pszczoła, wraca do Polski
W przyrodzie zdarza się to dość często: niektóre gatunki zwierząt uznane za wymarłe na danym terytorium po jakimś czasie wracają. Tak jest właśnie z czarną pszczołą.
Chodzi dokładnie o owada noszącego nazwę zadrzechnia fioletowa (Xylocopa violacea). Należy do pszczołowatych, jest duży (największy spośród pszczół, może nawet mierzyć 30 mm długości) i krępej budowy. Wyróżnia się tym, że ma ciemnofioletowe ubarwienie, a także niemal czarne włoski. Skrzydła są bardzo ciemnofioletowe i połyskujące. Dotyczy to samic, samce mają ubarwienie bardziej przypominające to typowe dla pszczół. Co ciekawe, czarna pszczoła występowała na terenach Polski jeszcze w XIX w. dość powszechnie, po czym w XX w. zniknęła. W 2002 r. uznano ją za gatunek wymarły na terenie Polski, ale począwszy od 2005 r. co pewien czas przyrodnicy identyfikowali pojedyncze siedliska zadrzechni. Od 2014 r. zdarzało się to coraz częściej, a obecnie Stowarzyszenie Natura i Człowiek donosi o istnieniu ok. 20 siedlisk owada, m.in. w Poleskim Parku Narodowym, w Bieszczadach, Wrocławiu, Miechowie i Włoszczowej.
Czy czarna pszczoła jest groźna dla człowieka?
Zadrzechnia filetowa wygląda dość upiornie – ponieważ jest duża i czarna – ale jest typową pszczołą, czyli dla człowieka zupełnie niegroźną, choć oczywiście niepokojona może użądlić. Owady te różnią się od typowych pszczół żyjących w dużych koloniach, ponieważ egzystują samotnie, głównie w spróchniałych pniach, konarach starych drzew lub w resztkach roślinnych. Preferują jednak właśnie martwe pnie lub konary, w których żłobią skomplikowane systemy korytarzy i w nich opiekują się potomstwem. To owady bardzo ciepłolubne, co oznacza, że wybierają tereny mocno nasłonecznione. Zapylają wiele gatunków roślin, ale upodobały sobie groszek pachnący, niektóre akacje, żmijowce i soję warzywną.
Dlaczego zadrzechnie zniknęły z Polski i znów się pojawiły?
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego czarne pszczoły niemal na wiek zniknęły z Polski, a teraz znów się u nas pojawiają. Przypuszczano, że powodem zniknięcia było kurczenie się terenów stepowych i dzikich łąk, a także usuwanie z obszarów, na których owady przebywały, martwych drzew. Ale zadrzechnia jest dość rozpowszechniona na naszym kontynencie, zwłaszcza w krajach basenu Morza Śródziemnego, więc mogła w sprzyjających warunkach znów obrać tereny środkowej Europy za swój cel. Takim sprzyjającym warunkiem dla zadrzechni może być np. ocieplenie klimatu. W Polsce istnieje inny dość podobny gatunek pszczoły, zwany zadrzechnią czarnorogą.
Zadrzechnie, czyli Xylocopy, występują od Hiszpanii aż do Indii i Chin. W Chinach oczywiście wykorzystuje się jad tych owadów do sporządzania leczniczych mikstur tradycyjnej chińskiej medycyny. Ale w Europie, a od niedawna także w Polsce, owad ten jest objęty całkowitą lub częściową ochroną. Nie należy się obawiać zadrzechni i nie należy jej zabijać. To owad piękny i bardzo pożyteczny, poza tym owady zapylające mają się na całym świecie nie najlepiej, więc każdy nowy gatunek jest na wagę złota.
Źródło: POLITYKA.PL